Rozdział 4
- Niespodzianka! - wszyscy krzyknęli. Znajdowaliśmy się w wielkiej sali balowej. Wszędzie widniały piękne bukiety herbacianych róż, ale tyle, żeby nie przesadzić. Przyszli wszyscy moi przyjaciele: Lissa, Christian, Jill, Eddie, Mia, a nawet moi rodzice.
- Ty to wszystko zorganizowałeś?! - spytałam nadal nie wierząc, że to wszystko dzieje się naprawdę.
- Tak. Właśnie dlatego tyle się nabiegałem. Rozdanie wszystkich zaproszeń to było coś! - powiedział wyraźnie dumny z siebie, że wprawił mnie w taki stan. Stałam i nie wiedziałam co mam zrobić.
- Nie wiem co powiedzieć... - zaczęłam
- Chyba pierwszy raz w życiu. - Christian się zaśmiał, ale szybko dostał kuksańca od królowej.
- ...Dziękuje! - dokończyłam i rzuciłam się na Nica tuląc Go z całej siły.
- Rose, udusisz mnie! - wydusił z siebie, a wszyscy zaczęli się śmiać.
- Dziękuje, dziękuje, dziękuje! - mówiłam te słowa dając mu po każdym buziaka w policzek.
- Ok. Widzę, że podoba Ci się niespodzianka. - powiedział. Wszyscy zaczęli podchodzić i składać mi życzenia. Byłam taka szczęśliwa. Potem wjechał tort w kształcie róży (zdj na dole). Był taki piękny. Po tym jak wszyscy zaśpiewali sto lat musiałam rozkroić tort. Szkoda mi go było, ale był pyszny. Gdy zjadłam podszedł do mnie Nico.
- Czy mogę prosić Panią do tańca? - spytał całkowicie trzeźwy. Większość gości było już trochę upitych, ale Nico, ja, Lissa no i oczywiście moja mama, byliśmy trzeźwi.
- Oczywiście - odpowiedziałam z wielkim uśmiechem. Gdy pociągnął mnie na parkiet i zaczęliśmy tańczyć powiedziałam: - Nico, dziękuje Ci. Dawno nikt nie zrobił mi takiej niespodzianki.
- Nie ma za co. Rose? -
- Tak? -
- Czy moglibyśmy o czymś porozmawiać? - spytał zdenerwowany
- Oczywiście o co chodzi? - Niestety, podejrzewałam o co może chodzić.
- Wiesz nie do końca wiem jak Ci to powiedzieć... - zaczął
- Więc powiedz prosto z mostu - przerwałam mu.
- Podobasz mi się, Rose. I to bardzo. - wydusił z siebie. Zamurowało mnie.
- Nico... - zaczęłam, ale mi przerwał.
- Rose, wiem o Tobie i Dymitrze. Wiem co Ci zrobił, ale ja tego Ci nie zrobię. Zakochałem się w Tobie i już Ci mogę powiedzieć, że nie zamierzam Cię stracić. Strasznie mi na Tobie zależy. Wiem, że potrzebujesz czasu, ale pamiętaj, zależy mi na Tobie i chcę dla Ciebie tego co najlepsze.
- Nico... - Co miałam mu powiedzieć? - Słuchaj, jesteś miłym, przystojnym, czarującym i mądrym chłopakiem. Dlaczego ja? - spytałam.
- Bo jesteś sobą, nikogo nie udajesz, walczysz o swoje. Wiem, że to za mocne słowa, ale kocham Cię, Rose. - powiedział patrząc mi głęboko w oczy. Biła z nich miłość, prawda i troska. Wtem zrobił coś czego się po nim nie spodziewałam. Pocałował mnie. A ja zrobiłam coś czego się po SOBIE nie spodziewałam. Oddałam pocałunek. Po bardzo krótkiej chwili oderwałam się od Niego patrząc się... sama nie wiem jak na niego patrzyłam. Wiem tylko, że w drzwiach stał Dymitr i patrzył się na mnie. Z bólem? Z wyrzutami sumienia? Z żalem? Po czym zrobił coś czego się obawiałam.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej, bardzo lubię pisać tego bloga, ale chciałam bym wiedzieć, że nie piszę go tylko dla jednej osoby. I choć widzę ile ma odsłon każdy z rozdziałów to też chciałabym dostawać dużo komentarzy. To naprawdę bardzo motywuje.
Przy okazji chciałabym podziękować Karindze za wspomnienie i zaproszenie na mojego bloga. Dzięki Ci za to, że od początku mnie wspierasz i motywujesz swoimi komentarzami <3 <3 <3
- Ty to wszystko zorganizowałeś?! - spytałam nadal nie wierząc, że to wszystko dzieje się naprawdę.
- Tak. Właśnie dlatego tyle się nabiegałem. Rozdanie wszystkich zaproszeń to było coś! - powiedział wyraźnie dumny z siebie, że wprawił mnie w taki stan. Stałam i nie wiedziałam co mam zrobić.
- Nie wiem co powiedzieć... - zaczęłam
- Chyba pierwszy raz w życiu. - Christian się zaśmiał, ale szybko dostał kuksańca od królowej.
- ...Dziękuje! - dokończyłam i rzuciłam się na Nica tuląc Go z całej siły.
- Rose, udusisz mnie! - wydusił z siebie, a wszyscy zaczęli się śmiać.
- Dziękuje, dziękuje, dziękuje! - mówiłam te słowa dając mu po każdym buziaka w policzek.
- Ok. Widzę, że podoba Ci się niespodzianka. - powiedział. Wszyscy zaczęli podchodzić i składać mi życzenia. Byłam taka szczęśliwa. Potem wjechał tort w kształcie róży (zdj na dole). Był taki piękny. Po tym jak wszyscy zaśpiewali sto lat musiałam rozkroić tort. Szkoda mi go było, ale był pyszny. Gdy zjadłam podszedł do mnie Nico.
- Czy mogę prosić Panią do tańca? - spytał całkowicie trzeźwy. Większość gości było już trochę upitych, ale Nico, ja, Lissa no i oczywiście moja mama, byliśmy trzeźwi.
- Oczywiście - odpowiedziałam z wielkim uśmiechem. Gdy pociągnął mnie na parkiet i zaczęliśmy tańczyć powiedziałam: - Nico, dziękuje Ci. Dawno nikt nie zrobił mi takiej niespodzianki.
- Nie ma za co. Rose? -
- Tak? -
- Czy moglibyśmy o czymś porozmawiać? - spytał zdenerwowany
- Oczywiście o co chodzi? - Niestety, podejrzewałam o co może chodzić.
- Wiesz nie do końca wiem jak Ci to powiedzieć... - zaczął
- Więc powiedz prosto z mostu - przerwałam mu.
- Podobasz mi się, Rose. I to bardzo. - wydusił z siebie. Zamurowało mnie.
- Nico... - zaczęłam, ale mi przerwał.
- Rose, wiem o Tobie i Dymitrze. Wiem co Ci zrobił, ale ja tego Ci nie zrobię. Zakochałem się w Tobie i już Ci mogę powiedzieć, że nie zamierzam Cię stracić. Strasznie mi na Tobie zależy. Wiem, że potrzebujesz czasu, ale pamiętaj, zależy mi na Tobie i chcę dla Ciebie tego co najlepsze.
- Nico... - Co miałam mu powiedzieć? - Słuchaj, jesteś miłym, przystojnym, czarującym i mądrym chłopakiem. Dlaczego ja? - spytałam.
- Bo jesteś sobą, nikogo nie udajesz, walczysz o swoje. Wiem, że to za mocne słowa, ale kocham Cię, Rose. - powiedział patrząc mi głęboko w oczy. Biła z nich miłość, prawda i troska. Wtem zrobił coś czego się po nim nie spodziewałam. Pocałował mnie. A ja zrobiłam coś czego się po SOBIE nie spodziewałam. Oddałam pocałunek. Po bardzo krótkiej chwili oderwałam się od Niego patrząc się... sama nie wiem jak na niego patrzyłam. Wiem tylko, że w drzwiach stał Dymitr i patrzył się na mnie. Z bólem? Z wyrzutami sumienia? Z żalem? Po czym zrobił coś czego się obawiałam.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej, bardzo lubię pisać tego bloga, ale chciałam bym wiedzieć, że nie piszę go tylko dla jednej osoby. I choć widzę ile ma odsłon każdy z rozdziałów to też chciałabym dostawać dużo komentarzy. To naprawdę bardzo motywuje.
Przy okazji chciałabym podziękować Karindze za wspomnienie i zaproszenie na mojego bloga. Dzięki Ci za to, że od początku mnie wspierasz i motywujesz swoimi komentarzami <3 <3 <3
Nie każdy ma wene na pisanie nawed komentarzy
OdpowiedzUsuńTeż Cię Kocham😘 Wiem jak to jest pisać, więc daję komentarze.💖
OdpowiedzUsuńSuper niespodzianka, ale musieli się pocałować przy Dymitrze. Tak coś czułam, że się pojawi. Może zrozumie co zrobił. Ale i tak mu kibicuję. Czekam na następny i życzę weny.💖💖💖💖
Będę wdzięczna jak dodasz anonimka. Wtedy postaram się komentować :D (nie chce mi się logować za każdym razem :P)
OdpowiedzUsuń