Rozdział 2
- Rose? - nie, musiałam się przesłyszeć. A jednak popełniłam ten błąd i się odwróciłam.
- Witaj - podszedł do mnie z uśmiechem.
- Cześć - powiedziałam niepewna co mam zrobić. Rzucić się na niego za to co mi zrobił, czy wysłuchać co ma do powiedzenia. Jednak wybrałam to drugie.
- Dawno się nie widzieliśmy - "Dwa lata" pomyślałam.
- Tak -
- Wszystkiego najlepszego. Dziś są twoje 20-ste urodziny. -
- Dzięki -
- Czy moglibyśmy chwilę porozmawiać? - zapytał z nadzieją
- Niestety nie. Nie mogę. - " Chce już iść" pomyślałam.
- Rozumiem. No to może umówimy się na kiedy indziej. Dam Ci swój numer telefonu i się zdzwonimy? - Zapytał z jeszcze większą nadzieją.
Podałam mu swój telefon, a on szybko wpisał mi swój numer. - Będę tu jeszcze trochę więc... -
- Ok, cześć. - poszłam chyba najszybciej jak umiałam do swojego mieszkania. Weszłam do niego, zamknęłam na klucz i już miałam się rzucić na kanapę gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Gdy otworzyłam ujrzałam Christiana.
- Witaj jubilatko! - krzyknął - Strasznie trudno Cię dogonić. Biegłaś jakbyś uciekała przed ogniem. - zaśmiał się.
- Bo tak właśnie jest - odpowiedziałam, a Christian orientacyjnie obejrzał się za sobą.
- O co Ci chodzi? - spytał zbity z tropu.
- Chodź muszę Ci coś powiedzieć. Chcesz herbaty albo kawy? - spytałam nie wiem czy chcąc pokazać mu, że jestem miłą i dobrą gospodynią, czy dlatego, że chciałam odwlec tę wiadomość jak najdalej od siebie.
- Kawę poproszę. Też mam Ci coś do powiedzenia. -
Po zrobieniu kawy dla Christiana i herbaty dla siebie, usiedliśmy w salonie.
- Dymitr wrócił. - powiedzieliśmy równocześnie i poparzyliśmy na siebie.
- Skąd to wiesz? - spytał Christian.
- Spotkałam Go gdy wracałam do domu. A ty? - byłam strasznie ciekawa.
- Lissa miała Go dziś jako swojego gościa. - powiedział Christian nie kryjąc wrogości do Dymitra. Gdy Dymitr mnie zostawił zaprzyjaźniliśmy się z Christianem.
- No i...? - chciałam dowiedzieć się czegoś więcej.
- No i mam dla Ciebie niezbyt dobre wiadomości. - powiedział, a ja nie wiedziałam co może być gorszego niż urlop Dymitra i jego przyjazd na Dwór, a no i spotkanie go w dniu swoich urodzin.
- Powiedz. Już nic gorszego mnie nie spodka. - powiedziałam nie wiedząc, że jednak może być coś gorszego.
- Witaj - podszedł do mnie z uśmiechem.
- Cześć - powiedziałam niepewna co mam zrobić. Rzucić się na niego za to co mi zrobił, czy wysłuchać co ma do powiedzenia. Jednak wybrałam to drugie.
- Dawno się nie widzieliśmy - "Dwa lata" pomyślałam.
- Tak -
- Wszystkiego najlepszego. Dziś są twoje 20-ste urodziny. -
- Dzięki -
- Czy moglibyśmy chwilę porozmawiać? - zapytał z nadzieją
- Niestety nie. Nie mogę. - " Chce już iść" pomyślałam.
- Rozumiem. No to może umówimy się na kiedy indziej. Dam Ci swój numer telefonu i się zdzwonimy? - Zapytał z jeszcze większą nadzieją.
Podałam mu swój telefon, a on szybko wpisał mi swój numer. - Będę tu jeszcze trochę więc... -
- Ok, cześć. - poszłam chyba najszybciej jak umiałam do swojego mieszkania. Weszłam do niego, zamknęłam na klucz i już miałam się rzucić na kanapę gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Gdy otworzyłam ujrzałam Christiana.
- Witaj jubilatko! - krzyknął - Strasznie trudno Cię dogonić. Biegłaś jakbyś uciekała przed ogniem. - zaśmiał się.
- Bo tak właśnie jest - odpowiedziałam, a Christian orientacyjnie obejrzał się za sobą.
- O co Ci chodzi? - spytał zbity z tropu.
- Chodź muszę Ci coś powiedzieć. Chcesz herbaty albo kawy? - spytałam nie wiem czy chcąc pokazać mu, że jestem miłą i dobrą gospodynią, czy dlatego, że chciałam odwlec tę wiadomość jak najdalej od siebie.
- Kawę poproszę. Też mam Ci coś do powiedzenia. -
Po zrobieniu kawy dla Christiana i herbaty dla siebie, usiedliśmy w salonie.
- Dymitr wrócił. - powiedzieliśmy równocześnie i poparzyliśmy na siebie.
- Skąd to wiesz? - spytał Christian.
- Spotkałam Go gdy wracałam do domu. A ty? - byłam strasznie ciekawa.
- Lissa miała Go dziś jako swojego gościa. - powiedział Christian nie kryjąc wrogości do Dymitra. Gdy Dymitr mnie zostawił zaprzyjaźniliśmy się z Christianem.
- No i...? - chciałam dowiedzieć się czegoś więcej.
- No i mam dla Ciebie niezbyt dobre wiadomości. - powiedział, a ja nie wiedziałam co może być gorszego niż urlop Dymitra i jego przyjazd na Dwór, a no i spotkanie go w dniu swoich urodzin.
- Powiedz. Już nic gorszego mnie nie spodka. - powiedziałam nie wiedząc, że jednak może być coś gorszego.
Tak! Wiedziałam, że to on! Ale nie ładnie tak przerywać w takim momencie. Co chce powiedzieć Christian? Mam się bać? Choć sądząc po poglądach Rose o dzisiejszym dniu, dla fanek Bielikowa to będzie raczej miła wiadomość... mam nadzieję. Ciekawe jak się wytłumaczy ze swojej nieobecności? Super rozdział i już nie mogę doczekać się następnego.💖💖💖💖💖💖💖💖💖💖💖💖
OdpowiedzUsuńI fajne tło wybrałaś 😉
Usuń