Rozdział 3

- Jesteś pewna? - spytał z lekkim wahaniem.
- Tak - dlaczego on się waha?
- Bielikow przyszedł dziś i poprosił Lissę o zmianę podopiecznego. On chce być jednym z Jej strażników, Rose. A wiesz co to oznacza. - powiedział
- Że będzie ze mną pracował. - powiedziałam. Nie, ten dzień musi się już skończyć.
- Sorry, że Ci to powiedziałem, ale uznałem, że lepiej będzie jak będziesz o tym widziała - powiedział tonem oznaczającym przeprosiny.
- Nic się nie stało -
- Ok, to ja się już zbieram. - Już miał wyjść, kiedy coś sobie przypomniał - Aha, Rose Nico kazał mi Tobie przekazać, że masz się ładnie ubrać. Najlepiej szpilki i sukienka. - co ten Nico kombinował? Przynajmniej tyle mam z tych urodzin. Niespodziankę. Mam nadzieję, że miłą.
Po całym dniu pracy i dwóch niespodziewanych spotkaniach miałam ochotę na gorącą kąpiel. Poszłam do łazienki i nalałam wody do wanny. Rozebrałam się i zanurzyłam w płynnej przyjemności. Gdy wyszłam z wanny wypielęgnowałam swoje ciało, a potem pomalowałam sobie paznokcie na granatowo i zrobiłam sobie makijaż. Włożyłam piękną granatową sukienkę (zdjęcie na dole) i spięłam włosy tak, by odsłaniały mi plecy (zdj na dole). Jeszcze tylko trochę perfum i byłam gotowa do wyjścia. Wzięłam torebkę, wyszłam, zamknęłam drzwi i ruszyłam na tajemnicze spotkanie z Nickiem. Gdy tylko weszłam do kawiarni poczułam na sobie czyjś wzrok. Rozejrzałam się i zobaczyłam Jego. Dymitr siedział z książką w ręce i przenikał mnie wzrokiem. W jego oczach widniało coś, czego nie umiałam jeszcze odczytać. Nie odrywał ode mnie wzroku. W końcu Nico mnie zawołał, a ja pospiesznie do niego podeszłam. Wstał, pochylił się i ucałował dłoń, a zza pleców wyciągnął niewielki bukiet herbacianych róż. Uśmiechnęłam się przyjęłam bukiet i mocno przytuliłam Nicka. Nico odsunął krzesło abym mogła usiąść, a sam usiadł naprzeciwko mnie. Pech chciał, że musiałam usiąść na widoku Dymitra.
- Sto lat jubilatko! - powiedział Nico z uśmiechem.
- Dzięki Nico - odpowiedziałam również z uśmiechem.
- Jak Ci minął dzień? Chyba coś się stało. - spytał Nico. Pierwsze zdanie powiedział z uśmiechem, a drugie z troską.
- A nic takiego. Dzień jak co dzień. - skłamałam - A u Ciebie? - próbowałam zmienić temat.
- Wspaniale. Masz dziś urodziny, więc trochę się nabiegałem, żeby zorganizować niespodziankę dla Ciebie, ale myślę, że mogę być z siebie zadowolony - powiedział.
- No i fajnie. Cieszę się. - powiedziałam z trochę udawanym uśmiechem. Kątem oka widziałam jak Dymitr nas obserwuje. - To co zamówimy coś? - spytałam spragniona cappuccino. Nienawidzę kawy, ale cappuccino kocham.
- Nie. Teraz gdzieś gdzieś Cię zabiorę.- powiedział ze sprytnym uśmiechem - A Ty o nic nie będziesz pytała. - dodał gdy zauważył, że chcę coś powiedzieć.
- Ok. - skapitulowałam. A może byłam ciekawa co to za niespodzianka. Nie lubiłam niespodzianek, ale nie chciałam mu zrobić przykrości.
- Dobrze, zbieramy się. - powiedział. Podał mi rękę. Z chęcią ją ujęłam i wyszłam z kawiarni ciekawa następnego przystanku. "Co to może być?" - zastanawiałam się. Po chwili już miałam odpowiedź.



Komentarze

  1. Ej no! Znowu to robisz. Dymitr ich widział. Może być ciekawie. Co ten Nico kombinuje? Wiedziałam, że będzie to raczej dobra wiadomość😉 Czekam na następny i życzę weny.💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Prośba 🙏 🙏 🙏

Rozdział 9

Rozdział 12